8 października 2010

Bo w kocich oczach jest magia...

'- Chciałem powiedzieć - wyjaśnił z goryczą Ipslore - że na tym świecie jest chyba coś, dlaczego warto żyć.  Śmierć zastanowił się przez chwilę. KOTY, stwierdził w końcu. KOTY SĄ MIŁE.' (Terry Pratchett)
Fotografia kotów zawsze pozostanie dla mnie zajęciem nie tylko niebywale angażującym, ale też na swój sposób fascynującym. Mogę bez zbytniej przesady powiedzieć, że połowę mojej biblioteki zajmują zdjęcia właśnie tych magicznych stworzeń. Nic dziwnego zresztą - mieszka razem ze mną pięć kotów a i bywały koty tymczasowo, którym szukaliśmy domów, więc tych kocich modeli się już trochę przewinęło. Problemem tej fotografii jest to, że są to modele niepokorne, którym nie można powiedzieć: "Tak zostań", lecz trzeba szybko wciskać spust i modlić się, by zdjęcie nie wyszło poruszone. Nie można też powiedzieć : "ustaw się tak a tak", więc jest to też zawsze fotografia spontaniczna, trochę jak sport ekstremalny fotografii :)

A co w kociej fotografii jest najważniejsze? To, co też najważniejsze jest w ludzkiej - oczy...

Emilek - kotek, który przebywa u nas tymczasowo. Jego wraz z dwójką rodzeństwa i mamusią znaleźliśmy na cmentarzu. Czeka na dom...

Nasz Włóczyś zaczajony na moją dłoń (ot, takie drobne wymuszenie spontaniczności :)

Fretka

Tu oczy są zamknięte, ale jest coś magicznego w zdjęciach śpiących kotów. Wyglądają na nich tak niewinnie :)

EN: Today something about cats. They are so magical... Photographing cats is difficult but also fascinating. And the most fascinating thing in cats? Eyes of course :)



Brak komentarzy: