Może nie ciągle, ale pół tygodnia, który tam byliśmy i to we wrześniu, więc w sumie mieliśmy farta. Jak na amatora przystało - parę pocztówek
Po drodze do domu zwiedziliśmy też cudny Białystok. Chaos, kebaby i suknie ślubne, jeśli ktoś chciałby go streścić, ale parę bardziej turystycznych kadrów też się znalazło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz