3 maja 2020

Chcę zrozumieć (Matthias et Maxime)

Obejrzałam ostatnio ponownie najnowszy film Xaviera Dolana "Matthias i Maxime" i dał mi on wiele do czucia, ale i do myślenia.
Film opowiada o młodych ludziach, którzy wchodzą w dorosłość i muszą skonfrontować to, kim myśleli, że są, mieli nadzieję, że będą, z tym, kim się okazują być. To bolesna konfrontacja "kim sądzę, że jestem" z "kim inni sądzą, że jestem" i z nieco mniej uchwytnym "kim jestem (naprawdę)". Xavier Dolan wciąż zamyka swoich bohaterów w "kadrach w kadrze", pokazując ich przez okno, w lustrze, czy nawet w kadrze ułożonym z dłoni Matt'a, gdy mówi do Max'a: "Are you ready for your close-up?" (Czy jesteś gotowy na swoje zbliżenie?). Film cały czas nam przypomina, że nie widzimy bohaterów "takimi jacy są", ale tylko "takimi jakich ich widzimy".
Z początku wydaje się, że w konfrontacji "kim sądzę, że jestem" z "kim inni sądzą, że jestem", to inni wychodzą zwycięsko. Przynajmniej jeśli są naszymi przyjaciółmi i znają nas od dziecka. Gdy Matt zaprzecza jakoby miał tendencję do poprawiania innych, poddawania im właściwych słów, jego przyjaciele mają dowody, że się myli. Wystarczy, że odnajdą odpowiednie nagranie i pokażą, że to, co Matt sądzi, że robi a to, co robi naprawdę - to dwie różne rzeczy. Nauka zresztą zdaje się zgadzać z tą diagnozą, badania przeprowadzone przez Simine Vazire pokazały, że nasi bliscy są lepsi w przewidywaniu jak się zachowamy w przyszłości niż my sami.



Film jednak nie zatrzymuje się na tej refleksji. To kim jesteśmy, zwłaszcza u progu dorosłości, nie jest przecież jeszcze do końca ustalone. Być może zresztą "bycie tym, kim jesteśmy" nie tylko nie jest nam pisane, ale może być bardzo ograniczające. Jak pisze Daniel Callcut, "If you are just true to the self as it is, then you cut yourself off from all that you could be" (Jeśli jesteś wierny/a sobie jakim jesteś, to odcinasz się od wszystkiego czym mógłbyś/abyś być). Tak też szef Matt'a mówi mu podczas rozmowy o awansie - "à ton âge c'est normal d'avoir des doutes" (w twoim wieku to normalne, żeby mieć wątpliwości). Od dziecka jesteśmy pytani kim chcemy być, gdy dorośniemy aż w końcu dorastamy i musimy skonfrontować nasze dziecięce fantazje z rzeczywistością. Czego naprawdę chcemy w życiu? A raczej - o co jesteśmy gotowi zawalczyć? Bo, jak pisze Mark Manson, "if you want the benefits of something in life, you have to also want the costs" (jeśli chcesz korzyści czegoś w życiu, musisz też chcieć kosztów). 
Film nie jest jednak, a może nawet nie przede wszystkim, o jednostkach odkrywających prawdę o samych sobie. To film o relacjach, o przyjaźniach, o miłości, o rodzinie. I tak samo jak to kim jesteśmy nie jest nigdy do końca ustalone, tak nie są nasze relacje z innymi. "Matthias i Maxime" opowiada o przyjaciołach z dzieciństwa, którzy odgrywają pocałunek w amatorskim filmie. Pocałunek ten staje się katalizatorem kolejnych wydarzeń, ale film unika prostego determinizmu. Zapytani o to, czy całowali się już wcześniej, Max odpowiada, że tak, Matt zaprzecza, nie pamięta. Pocałunek nabiera więc szczególnego znaczenia, bo rozgrywa się w szczególnym kontekście, którego wcześniej brakowało. Ich relacja nie ulega zmianie zresztą tylko dlatego, że nagle rodzą się między nimi uczucia, których wcześniej tam nie było. Ich relacja musi się zmienić, bo ich drogi mają się niebawem rozejść, gdy Max wyjedzie na dwa lata do Australii. Coś się więc wydarza, coś, co pozostaje nienazwane, coś, co Max chce zrozumieć, a Matt odrzuca. Tak jak wcześniej zaprzeczał jakoby miał poprawiać swoich przyjaciół i jak zaprzeczał wcześniejszemu pocałunkowi, tak teraz oznajmia Max'owi jedynie "Je comprends pas. C'est pas nous" (Nie rozumiem. To nie my).



Film poddaje w wątpliwość użyteczność wszelkiego rodzaju definicji, zwłaszcza jeśli nie jesteśmy gotowi ich rewidować. Być może nigdy nie będziemy mogli poznać samych siebie ani innych, możemy za to ciągle poznawać siebie i innych. Być może etykiety pomagają nam opisać siebie w tym momencie, nie mówią zaś nic o naszej przyszłości. Być może zresztą wcale nie są nam potrzebne? "Matthias i Maxime" to film o uczuciach, jakie rozwijają się pomiędzy dwójką mężczyzn, który jednak nie stara się przypiąć żadnej etykiety ani ich relacji, ani im samym. Ostatecznie "heteroseksualizm", "homoseksualizm", "monogamia", itp. to tylko pewne konstrukty społeczne. David Halperin pisze o tym tak: "Unlike sex, sexuality is a cultural production: it represent the appropriation of the human body and its psychological capacities by an ideological discourse" (W odróżnieniu od seksu, orientacja seksualna jest produktem kultury: oznacza przywłaszczenie ludzkiego ciała i jego psychologicznych zdolności przez dyskurs ideologiczny). I być może nachodzi czas nowych definicji albo czas wolności od definicji. Jak pisze Brandon Ambrosino, "Once upon a time, heterosexuality was necessary because modern humans needed to prove who they were and why they were, and they needed to defend their right to be where they were." (Kiedyś heteroseksualność była niezbędna, ponieważ współcześni ludzie potrzebowali udowodnić kim są i dlaczago są oraz potrzebowali obronić swoje prawo do bycia tam gdzie są) i cytuje Jane Ward: "What would it mean to think about people’s capacity to cultivate their own sexual desires, in the same way we might cultivate a taste for food?" (Co by było gdybyśmy pomyśleli o ludzkiej zdolności do kultywowania swoich seksualnych pragnień w ten sam sposób jak myślimy o kultywowaniu smaku do jedzenia?".
 

Być może wszyscy skorzystalibyśmy na bardziej elastycznych, zindywidualizowanych definicjach, być może miłość, przyjaźń, rodzina na nasze czasy, to nie żaden gotowy model a rzecz do samodzielnego złożenia. Cytując Ulricha Beck'a, "Marriage can be subtracted from sexuality, and that in turn from parenthood; parenthood can be multiplied by divorce; and the whole thing can be divided by living together or apart, and raised to a higher power by the possibility of multiple residences and the ever-present potentiality of taking back decisions" (Małżeństwo może być odjęte od seksualności a to, w zamian, od rodzicielstwa, rodzicielstwo może być pomnożone przez rozwód a to wszystko, podzielone przez życie razem lub osobno i podniesione do potęgi wyższej przez możliwość kilku domów i zawsze obecnej opcji cofnięcia swoich decyzji).

Bibliografia:
1. http://nautil.us/issue/74/networks/families-of-choice-are-remaking-america?fbclid=IwAR11SGz8PONa1Mh3LmUW-Uz7CN7W3wwb3fYH-76ZTPu9PxR1PZXb27UMJPc
2. https://www.prospectmagazine.co.uk/philosophy/the-philosophical-problem-with-our-pursuit-of-authenticity?fbclid=IwAR0FKfSsZuyOqPJagmlKjISTIAf6bhW-QadM68ceBfJ2Ffpz1Bej6ukQhKU
3. https://www.bbc.com/future/article/20170315-the-invention-of-heterosexuality?ocid=ww.social.link.facebook&fbclid=IwAR2eCoSpuNc0Zfvh5LubgsUrpYxlFVx-qsSnJOZvUnSWGm9Kv0fsV6N6PWI&referer=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2F
4. https://www.jstor.org/stable/2505179?seq=1
5. https://www.bbc.com/future/article/20160627-i-am-gay-but-i-wasnt-born-this-way
6. https://www.sciencedaily.com/releases/2010/02/100226093235.htm
7. https://qz.com/584874/you-probably-know-to-ask-yourself-what-do-i-want-heres-a-way-better-question/?utm_source=parIC&%3Futm_source=parIC&cid=sf01002&sr_share=facebook&fbclid=IwAR30NxMbezW5uWZgP1n40oAXdy2oKjIuobSCcGltynOvOSW8IGvpwdIK1Wk